"Może być tak, że pokój duszy jest tym, o czym myślał apostoł, gdy mówił o świadectwie Ducha Świętego. Być może mówił o tym poczuciu spełnienia i odpocznieniu, których doświadcza dusza proporcjonalnie do tego, na ile zdolna jest bez reszty oddać się Bogu i nie żywić żadnych pragnień, nie żądać innych celów poza rozkoszowaniem się Bogiem. Gdy się budzimy, jesteśmy tego świadomi, odchodzą od nas mary senne, w których byliśmy pogrążeni podczas snu. Gdy szukamy rozwiązania jakiegoś trudnego problemu naukowego, towarzyszy nam przekonanie dotyczące tej kwestii, różne od tego, które dotyczy jakimś dziwacznym odkryciom lub nieuprawnionym przypuszczeniom. Gdy uświadamiamy sobie prawdę mamy uczucie, jakie nie towarzyszy tamtym fantazjom, które biorą słowa za dobrą monetę, myląc je z rzeczywistością. Zatem, w podobny sposób, jeśli zamierzamy odnaleźć ten rzeczywisty i najświętszy Cel, na którym mogą skupić się nasze serca, towarzyszyć nam będzie pełnia pokoju, której nic prócz Niego dać nie może. W tej mierze, jeśli odstępujemy od miłości świata i jesteśmy umarli dla stworzenia i, z drugiej strony, zrodzeni jesteśmy w Duchu Świętym do miłości naszego Stwórcy i Pana, ta miłość przyniesie ze sobą swoje własne dowody' z Królestwa, z którego pochodzi. Dlatego też apostoł mówi: „sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi" (Rz 8, 16). I ponownie, mówi o Tym, który „wycisnął na nas' pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych" (por. 2 Kor 1, 22).
Kardynał John Henry Newman
„Myśl o Bogu oparciem duszy", Kazania parafialne, s. 1152.
0 komentarze:
Prześlij komentarz